28 października 2013

Powstaje pierwsze literackie reality show

12 grudnia w hollywoodzkim klubie Florentine Garden nakręcono pilotowy odcinek pierwszego literackiego realisty show. „Literary Death Match”, bo tak ma się nazywać program, to pojedynek na prozę, którego uczestnikami są pisarze.



Pomysł wywodzi się od cyklu imprez organizowanych w Stanach Zjednoczonych od 2006 roku przez Adriana Todda Zunigę. Wraz ze swoją ówczesną dziewczyną Elizabeth Koch i przyjacielem Dennisem DiClaudio doszedł on do wniosku, że przydałby się konkurs talentów, w którym mogliby startować literaci. Wymyślili więc pewien rodzaj zawodów, podczas których czterej uznani i debiutujący pisarze czytają przez maksymalnie siedem minut swój najlepszy fragment dzieła przed publicznością oraz trójką sędziów. Konkurs przeprowadzany jest w formule pojedynku „jeden na jeden”. Z obydwu literacko-oratorskich potyczek wyłaniani są finaliści, którzy następnie zmierzą się w decydującym starciu.
W ciągu ostatnich sześciu lat Zuniga zainteresował swoim pomysłem 46 miast na całym świecie. Literackie deathmatche odbywają się od Londynu po Oslo, od Szanghaju do Tulsy. Program telewizyjny wydawał się więc naturalnym rozwinięciem. Dwa dni temu, przy udziale 350-osobowej publiczności, w hollywoodzkim klubie nakręcono pierwszy pilotażowy odcinek. Cześć środków pokryto z kampanii zorganizowanej na portalu crowdfundingowym Kickstarter.
Na krzesłach jurorów zasiedli pisarz Jonathan Lethem, artystka komediowa Tig Kotaro oraz znany z serialu „Dexter” aktor Michael C. Hall, drugiej turze zawodników sędziowali pisarka Susan Orlean, muzyk Moby oraz aktor komediowy Keegan-Michael Key. Aby uatrakcyjnić program, konkurujący odczytywali swoje teksty na prawdziwym ringu bokserskim, w przerwie pomiędzy pojedynkami kolejne starcia zapowiadały dziewczyny przyodziane w seksowne biblioteczne uniformy. W rolach zawodników mogliśmy zobaczyć m.in. autorkę powieści „Moje życie w Haremie” Jillian Lauren, pisarkę i scenarzystkę Tracy MacMillan czy młodego humorystę Simona Richa.
Zuniga, który jest producentem programu, wierzy, że pomysł nie tylko spotka się z zainteresowaniem szerszej publiczności, ale pomoże jeszcze skuteczniej promować literaturę. „Ludzie przyjdą, aby popatrzeć na Michaela C. Halla, a przy okazji rozkochają się w Simonie Richu.”