27 maja 2014

Kilka miesięcy temu skończyłam czytać "Dowód", w końcowej części książki, kiedy to główny bohater dowiódł swojej prawdy o życiu po życiu znajdował się piękny wiersz Davida M. Romano - "Jeśli beze mnie nowy dzień nastanie". Popłakałam się. Podzielę się tutaj treścią i zachęcam do przeczytania całej książki, może trochę naukowego, profesjonalnego nazewnictwa ale najważniejszy wątek jest prosty do zrozumienia, jasny i klarowny, a zarazem szczery i wymowny nawet dla laików.

Jeśli beze mnie nowy dzień nastanie,
Nie będzie mnie, gdzie dotąd byłam
I słońca blask odnajdzie twe oczy
Zalane po mnie żalu łzami.
Nie chcę, byś w próżnym żalu trwał
I w myślach przywoływał słowa,
Co między nami nie wybrzmiały,
Choćby w zamiarze zaistniały.
Wiem, jak bardzo mnie kochałeś,
Lecz ja nie mniej kochałam ciebie,
Chcę w myślach twych się zdarzyć,
By choćby w nich cię mieć dla siebie.
Kiedy beze mnie nowy dzień nastanie,
Spróbuj dać wiarę, jeśli pojąć nie potrafisz,
Że anioł wypowiedziawszy cicho imię moje,
Zabrał mnie z sobą, łagodnie biorąc mnie pod ramię.
Ponoć mam mieszkać teraz w niebie,
Gdzie miejsca z dawna już przygotowane,
A wszystkich, których wciąż tak kocham,
Porzucić mam, gdyż tak jest napisane.
Gdy odwróciłam się by odejść,
Z mych oczu popłynęły łzy,
I nawet bym nie pomyślała,
Że całym życiem byłeś ty.
Tak wiele spraw, dla których żyłam,
Tylko w połowie załatwionych,
A to, że muszę teraz odejść,
Jest jak sen nigdy niewyśniony.

Myślałam o naszych dniach minionych,
O wszystkich dobrych i tych złych,
I o miłości która nas złączyła,
I o tym jak dobrze razem było nam.
Gdybym wczorajszy raz jeszcze mogła przeżyć dzień,
I nawet gdyby tylko chwilę trwać on miał,
To mocno ucałowałabym usta twoje,
Budząc twój uśmiech gdybyś go dla mnie miał.
Lecz zaraz potem zrozumiałam,
Że to już nigdy się nie zdarzy,
Że tylko pustka i wspomnienia
Zapełnią miejsce moich marzeń.
Gdy tak dumałam o radościach świata,
Które od jutra nie będą mym udziałem,
Do ciebie znów myśl moja uleciała,
Serce mi wypełniając gorzkim żalem.
Lecz przekraczając niebios bramy,
Znowu poczułam się jak w domu,
Gdy Bóg obdarzył mnie uśmiechem,
Ze złocistego spoglądając tronu.
- "Oto jest wieczność - rzekł rzeczowo,
- I wszystko, co niegdyś obiecałem,
Twe ziemskie życie zatoczyło koło
Lecz oto nowe życie dziś ci dałem.
Jutra nie obiecuje tu nikomu,
Jako że "dzisiaj" wiecznie trwa,
A skoro nie ma  "jutra", to o "wczoraj"
Nikomu z powiek też nie skapnie łza.
Wierną kobietą byłaś ponad miarę,
I zawsze ufną, zawsze szczerą,
Choć też niekiedy ci się zdarzało
Czynić to, czego czynić nie należało.
Lecz winy twe są teraz odpuszczone,
Byś mogła poczuć wolność należycie,
Więc zbliż się i podaj mi swoją dłoń,
Byś wiecznie mogła dzielić ze mną życie".
Więc jeśli beze mnie nowy dzień nastanie,
To nie myśl, że nie jesteśmy już we dwoje,
Wystarczy, abyś pomyślał o mnie raz,
A znów dla ciebie zadrży serce moje"