7 maja 2014

Sylvia Plath - "Lata"



Przychodzą tu z zewnątrz jak zwierzęta
Spośród gęstwy ostrokrzewów, gdzie kolce
Nie są myślami, które mogą przywołać jak jogin,
Lecz zielonością, mrokiem tak czystym,
Że zamarzają, po prostu są.

O Boże, nie jestem podobna do Ciebie,
W otchłaniach Twej czerni,
Gdzie gwiazdy przylepiono jak głupie, błyszczące konfetti.
Wieczność mnie nudzi,
Nigdy jej nie pragnęłam.

Ja kocham
Ruch tłoka,
Przed którym korzy się moja dusza.
I kopyta koni,
Ich bezlitosny tętent.

A ty, Wielki Bezruchu -
Co w tym wspaniałego!
Czy tegoroczny ryk u drzwi, to tygrys?
Czy to jakiś Chrystus,
A w nim straszna

Odrobina Boga,
Co umiera, by odlecieć i skończyć z tym wszystkim?
Krwawe jagody są sobą, zachowują spokój.

Kopytom to się nie uda,
W błękitnej dali syczą tłoki.