10 kwietnia 2014

Anne Sexton - "W towarzystwie aniołów"





Zmęczyło mnie być kobietą
zmęczyły mnie rondle i garnki
moje usta i piersi
kosmetyki i jedwabie.
Wciąż jeszcze mężczyźni przysiadali się do mnie
wokoło misy z której częstowałam
misa pełna była czerwonych winogron
nad nią muchy krążyły zwabione zapachem
i nawet nadszedł mój ojciec ze swym białym rogiem.
Lecz zmęczył mnie ten rodzaj spraw.

Miałam sen zeszłej nocy
i rzekłam mu.
"Jesteś odpowiedzią
przeżyjesz mego męża i ojca".
W tym śnie było miasto utworzone z łańcuchów
w którym Joannę w męskim przebraniu zabito
i nie wyjaśniona została natura aniołów
nie ma dwóch w tym samym gatunku
jeden ma nos, jeden trzyma w dłoni ucho,
inny żuje gwiazdę i nagrywa szum orbit,
a każdy jak wiersz posłuszny własnym prawom
wypełnia Boże rytuały
z dala od ludzi. "

"Jesteś odpowiedzią",
rzekłam i weszłam
całym ciałem wyważając bramy miasta.
Wtedy łańcuchy spętały mnie całą
straciłam swą płeć pospolitą i finalną postać.
Adam był po mej lewej stronie
a Ewa po prawej
oboje w pełnej niezgodzie z prawami rozsądku
spletliśmy razem ramiona
i poszybowaliśmy ku słońcu.
Nie byłam kobietą
ani niczym innym.

O, córki Jerozolimy,
król wniósł mnie do swej komnaty.
Jestem czarna i jestem piękna.
Rozwarto mnie i obnażono.
Nie mam rąk ani nóg.
Jestem cała ze skóry jak ryba.
Nie jestem kobietą bardziej
niż Chrystus był mężczyzną. 

przełożył Leszek Elektorowicz